Z ostatniej chwili
Rosyjsko-chińska współzależność będzie się opierać na ropie Czytaj wiadomość >>> Pluralizm po europejsku: największa patriotyczna demonstracja w Europie prezentuje niepożądane wartości Czytaj wiadomość >>> ACTA 2.0 – czyli koniec wolnego Internetu Czytaj wiadomość >>> Polska przyjmuje jedną piątą wszystkich imigrantów przybywających do Europy Czytaj wiadomość >>> Kto próbuje prześcignąć Hitlera i Stalina w Polsce w tłumieniu Dnia Niepodległości? Czytaj wiadomość >>>

Macron nowym prezydentem Francji: czego należy się spodziewać?

gefira.org

By Ecole polytechnique Université Paris [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons
fot. By Ecole polytechnique Université Paris [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons
Przypomnijmy sobie, jak w 2012 w mediach fetowano zwycięstwo Francois Hollande’a: człowiek, który wprowadzi zmianyprzyszłość Francji,nowe rozdaniedla Europy i ożywienie gospodarcze.

Rzeczywistość okazała się być bardzo daleka od zapowiedzi: zastój w gospodarce, zarobki otrzymujące się na tym samym poziomie, wzrastające bezrobocie i dług, tak prywatny jak i publiczny.

Mimo że Emmanuel Macron, z racji sprawowania funkcji ministra ds. gospodarki za prezydentury Hollande’a był współodpowiedzialny za ekonomiczną zapaść Francji, to jednak 65% Francuzów postanowiło dać mu kolejną szansę, obdarzając go jeszcze większą władzą niż ta, którą się cieszył dotychczas, całą winę za niepowodzenia zwalając na ustępującego prezydenta, który zaliczył w sondażach rekordowo niską, bo sięgającą 4%, popularność.

Tak jak Prezydent Hollande obiecywał zreformować Unię Europejską za pomocą “euroobligacji”,, tak celem Macrona jest “unia fiskalna”.A ponieważ Hollande spotkał się ze zdecydowaną odmową ze strony kanclerz Merkel oraz Bundesbanku, to nie wydaje się nam, by Macron mógł odnieść większy sukces: Francja jako druga co do wielkości gospodarka Strefy Euro mogłoby mieć znacznie więcej do powiedzenia przy negocjacjach z Niemcami, w tym celu jednak jej przywódcy musieliby być gotowi do zagrożenia odejściem to od stołu rokowań. Prezydenta Hollande’a nie było na to stać, toteż niczego nie był w stanie wskórać. Podobnie Macron tylko wtedy będzie mógł przeforsować swoje pomysły reform, gdy będzie gotowy zapowiedzieć, że, w przypadku niezaakceptowania jego propozycji zmian, odstąpi od projektu europejskiego. Niestety, jego filozofia, która streszcza się w słowach “Europa na pierwszym miejscu” nie pozwala na snucie takich nadziei, a przeciwnie, zapowiada jego porażkę równą tej, jaką poniósł poprzednik.

Unia fiskalna to jedyny punkt niezwykle ogólnikowego programu wyborczego Macrona warty uwagi. A choć za prezydentury Hollande’a dochodziło do licznych islamskich aktów terroru, w czasie kampanii wyborczej Macron nawet nie zająknął się na ten temat, za to stać go było na niestosowne stwierdzenie, że „nie ma czegoś takiego jak francuska kultura’’.


Historią świata rządzi demografia

gefira.org

W ciągu następnych kilku dziesięcioleci dzieje świata rozstrzygnie demografia. 2045 jest rokiem, w którym, jak przewiduje U.S. Census Bureau, biali staną się mniejszością we własnym kraju. Podobny trend daje się zauważyć w Europie. W latach osiemdziesiątych oba kontynenty rozpoczęły przekształcanie własnych stosunkowo jednolitych etnicznie społeczeństw w zbiorowiska wieloetniczne i wielokulturowe, co poskutkowało gwałtownym wzrostem liczebnym mniejszości latynoskiej w Stanach Zjednoczonych oraz napływem imigrantów z Afryki i Azji do Europy. Inteligencja a także elity wyrażały przy tym przekonanie, że odmienne grupy etniczne, które przybywają do Europy i Stanów Zjednoczonych rozproszą się a następnie w ciągu dwóch, trzech pokoleń rozpłyną w morzu rodzimej ludności, przyjmą lepsze zachodnie wartości i zasady, ponieważ, jak twierdzono, są one uniwersalne.

Tymczasem rdzenna ludność europejska już niedługo osiągnie liczebny szczyt, po którym nastąpi spadek, jaki już ma miejsce w Rosji czy w Polsce. Populacja Holandii i Niemiec wzrasta tylko dzięki dużej dzietności drugiego pokolenia imigrantów. W oka mgnieniu (w perspektywie historycznej) ludność Europy będzie przypominała mieszankę etniczną z jaką mamy do czynienia w Brazylii lub Indiach.


To nie problem istnieje, to jego percepcja

gefira.org

Boris Vladimirski “Roses for Stalin” (1949)
fot. Boris Vladimirski “Roses for Stalin” (1949)
Ostatnio szwedzkie ministerstwo spraw zagranicznych poczuło się wywołane do odpowiedzi i zajęło stanowisko wobec kilku gorących spraw nurtujących szwedzkie społeczeństwo.Dokument został sporządzony w formie pytań czy twierdzeń pochodzących od Szwedów na które udziela się w nim odpowiedzi ze strony rządu. Czytając tekst, ktoś, jak autor niniejszego tekstu, kto spędził połowę życia w podobnym socjalistycznym/marksistowskim ustroju, nie może się oprzeć wrażeniu déjà vu, ponieważ kilka dekad wcześniej w Europie Środkowej, w krajach RWPG, było tak, że oglądało się telewizję, z której dowiadywano się, że mamy ładną pogodę, po czym wyglądało się przez okno i widziało ulewę. Do tego byliśmy przyzwyczajeni. Wypracowaliśmy nawet strategię rozumienia oficjalnych komunikatów w taki sposób, że odczytywaliśmy podawane wiadomości na wspak i interpretowaliśmy dobro jako zło i odwrotnie. Toteż gdy zobaczyłem dokument opublikowany przez Szwedzkie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, czasy socjalizmu wróciły do mnie z taką wyrazistością, jakby dopiero wczoraj się skończyły. Przypatrzmy się temu tekstowi.


Herezje czyli niewytłumaczalne zachowywanie się zbiorowości

gefira.org

fot. Anglo-Saxon Migration in the 5th century By my work [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons
fot. Anglo-Saxon Migration in the 5th century By my work [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons
Przyglądając się kryzysowi z tak zwanymi uchodźcami, zadajemy sobie pytania. Jaki sens? Jaki cel? Mówi się nam, że potrzebujemy siły roboczej, ale przecież mamy miliony bezrobotnych młodych Europejczyków; mówi się nam, że musimy zadośćuczynić za czas kolonializmu, ale przecież zasysając ludzi z Trzeciego Świata pozbawiamy tamtejsze kraje umysłów i rąk do pracy, a więc postępujemy jak kolonialiści. Mówi się nam, że to uchodźcy, a przecież musimy się zabrać za ich integrowanie, jak gdyby uchodźcy z definicji nie byli ludźmi, którzy chcą powrócić do swych zniszczonych krajów, jak tylko skończy się wojna. Mówi się nam, że emigranci z Trzeciego Świata wzbogacają nas, a przecież doświadczamy rozruchów na ulicach, mamy wzrost przestępczości, widzimy na ulicach wzmocnione patrole policyjne i słyszymy, jak kraje Europy Wschodniej bronią się przed dobrodziejstwem tego ubogacenia. Mówi się nam, że przybysze zintegrują się, a przecież na naszych oczach powstają odrębne dzielnice miast, strefy, do których nawet policja nie ma odwagi wejść, powstające równoległe społeczeństwa. Mówi się nam, że różnorodność jest naszą siłą, a przecież co i rusz docierają do nas wiadomości o etnicznych, rasowych i religijnych konfliktach z różnych zakątków świata, które pogrążone są w dobrodziejstwie różnorodności. Mówi się nam to, mówi się nam tamto, ale żaden z podawanych argumentów nie jest sensowny, zaś my sami instynktownie czujemy zbliżającą się katastrofę. O co tak naprawdę chodzi? Bo jeśli nie o gospodarkę, pomoc, ubogacenie, neokolonializm, to o co? Skąd tak nagle ten napływ obcych, skąd tak nagle ta gotowość do ich przyjmowania? Afryka, czy Azja (czy jakikolwiek kontynent) doświadczały niszczących wojen od wieków, a jednak nigdy jeszcze Europa nie przyjmowała wynikającego z tego potopu ludzkich mas. O co tu chodzi?

Historia ludzkości pełna jest herezji. Posługujemy się pojęciem teologicznym, ale stosujemy je w najszerszym możliwym rozumieniu. Herezje to objaw zbiorowego odchylenia od równowagi umysłowej, które od czasu do czasu opanowuje ludzkie głowy i szerzy się niczym ogień na wysuszonej prerii, niczym wirusy biologiczne czy wirusy oprogramowania, ze mutacjami i wszystkimi towarzyszącymi zjawiskami pobocznymi. Nie mamy przy tym na myśli li tylko albigensów, obrazoburców czy wielu innych, ale także wyznawców jakobinizmu i marksizmu, trockizmu i leninizmu i wielu, wielu innych szaleństw. Bo choć mutacje się niezliczone, zjawisko w swym zasadniczym wymiarze jest jedno: dewiacja zbiorowego umysłu.


Ostatnia rubież Europy?

gefira.org

fot. WladiM / Shutterstock.com
fot. WladiM / Shutterstock.com
Bułgaria jest rozdarta przez 3 mocarstwa. Jedna trzecia ludności skłania się ku Unii Europejskiej, jedna trzecia najchętniej przyłączyłaby się do Rosji, a prawie 10% to wierni Erdoğanowi Turcy. Pokazują to też najnowsze wyniki wyborów w tym najbiedniejszym kraju Unii.

26.03.2017 odbyły się w Bułgarii przyspieszone wybory parlamentarne, które wygrała „proeuropejska“, konserwatywna partia GERB.Drugą siłą polityczną okazała się Bułgarska Partia Socjalistyczna, będącą w zasadzie następczynią Komunistycznej Partii Bułgarii i reprezentującą poglądy prorosyjskie. Partia DOST (po turecku: przyjaciel), reprezentująca w Bułgarii mniejszość turecką, otrzymała 8,44% głosów.


Czy Chiny są sprzymierzeńcem Ukrainy?

gefira.org

Waving flag of Ukraine and China
fot. shutterstock.com/Aleksandar Mijatovic
Chiny postępują na międzynarodowej arenie zgodnie ze swoimi narodowymi interesami. Zachód musiał się z tym pogodzić, że nie dało się wymusić na Chinach, by zajęły podobne do państw zachodnich stanowisko wobec wcielenia Krymu do Rosji. Przez cały ten czas jednak Chiny podtrzymywały gospodarkę ukraińską, przyczyniając się tym samym do współpracy między obu krajami.

Nowy Jedwabny Szlak

Ponieważ ani Unia Europejska, ani USA nie są w stanie sfinansować wszystkich przedsięwzięć dotyczących infrastruktury na Ukrainie, Kijów zwraca się o pomoc do Chin, które ze swej strony wykazują zainteresowanie Ukrainą jako niezbędnym ogniwem Nowego Szlaku Jedwabnego. Już w 2013 były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zawarł serię układów z Chinami,wśród których znalazł się i ten przewidujący chińskie inwestycje w wysokości $13 miliardów mające na celu przekształcenie Półwyspu Krymskiego na olbrzymi ośrodek tranzytowy. Rosyjska interwencja wojskowa spowodowała, że realizacja zamierzenia została przesunięta na tereny południowej Ukrainy.


Patchworkowa rodzina, tradycja, religia, państwo, rasa: patchworkowe wszystko.

gefira.org

Patchwork family, tradition, religion, state, race: patchwork everything.
fot. f11photo / Shutterstock.com
Filozofowie zajmowali się tylko interpretowaniem świata. Rzecz w tym, aby go zmienić. (Karl Marx)

Dzięki połączeniu Marksa i Freuda, badacze szkoły frankfurckiej stali się najbardziej wpływowymi myślicielami 20 wieku. (The Guardian)

Marzeniem Marksa była przemiana kapitalistycznego społeczeństwa. Jego marzeniem zainspirowały się rzesze intelektualistów. Niektórzy z nich opracowali swoje własne propozycje wprowadzenia postulatów marksizmu w życie. Jedną z takich propozycji, która okazała się szczególnie atrakcyjna na przełomie XIX i XX wieku, był komunizm. Po WWII było już oczywiste, że marksizm wdrażany w krajach komunistycznych nie tylko nie zdołał przekształcić społeczeństw w oczekiwany sposób, ale jeszcze ponosił klęskę ekonomiczną, zaś w krajach zachodnich rosnący dobrobyt złagodził zapatrywania klasy robotniczej. Neomarksiści uświadomili sobie, że robotnicy w zachodnich społeczeństwach nie stanowią już rewolucyjnej siły i pora rozejrzeć się za nowym proletariatem. Wizja stworzenia nowego społeczeństwa z nową świadomością ciągle czekała na realizację.


Nadzieje pokładane we wspólną walutę zawiodły: czyli jak Finlandia padła ofiarą euro

gefira.org

100 markkaa
fot. Suomen Pankki (banknote), European Central Bank (photo) (Suomen Pankki) [ECB decisions ECB/2003/4 and ECB/2003/5 or Public domain], via Wikimedia Commons
Był rok 2011, gdy rząd Finlandii, jeden z wierzycieli Grecji, zażądał od Aten, by te pod zastaw ratunkowych pożyczek oddały Partenon, czyli jeden z narodowych symboli.

Cztery lata później, w 2015 roku, gdy przywódcy Unii Europejskiej, niepomni na to, że MFW przyznał, że przeszacował keynesowski mnożnik dla Grecji, a więc zupełnie nie licząc się z katastrofalnymi skutkami cięć, upokarzali grecką demokrację narzucając podjęcie kroków oszczędnościowych boleśniejszych od tych odrzuconych w referendum,Finlandię pozbawiono przywileju przynależności do grupy krajów „gospodarnych”. Choć publiczne finanse tego państwa, w przeciwieństwie do Grecji, dobrze się przedstawiają, źródło gospodarczej siły, czyli technologiczny kolos Nokia, wpadł w głęboki kryzys,przegrywając pod względem innowacyjności z Apple i Samsungiem. Niegdyś narodowa duma Finów, kreująca w szczytowym momencie 20% fińskiego eksportu,została ostatecznie przejęta przez Microsoft. Stan fińskiej gospodarki pogorszyli jeszcze bardziej europejscy przywódcy, którzy wskutek kryzysu na Ukrainie zdecydowali się na wojnę handlową z Rosją, fińskim sąsiadem i głównym partnerem handlowym.


15 marca Trumponomika może upaść

gefira.org

fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com
Obama Care nie zostanie ani zniesiona, ani zreformowana. Nie będzie żadnego cięcia podatków. Koniec inwestycji w infrastrukturę. O pułap zadłużenia zostanie stoczona krwawa bitwa.”To słowa Davida Stockmana, dyrektora ekonomicznego w Białym Domu za kadencji Ronalda Reagana, który twierdzi, że wraz z końcem wakacji od limitu zadłużenia, czyli po 15 marca 2017 roku, katastrofa na rynkach będzie nie do uniknięcia.

Działalność instytucji państwowych zostanie zawieszona” mówił Stockman dla CNBC. „Tego się nikt nie spodziewa, nawet Wall Street nie bierze tego pod uwagę w swoich kalkulacjach, toteż przerażenie będzie powszechne.”15 marca Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku ma także podjąć długo oczekiwaną decyzję o podniesieniu stóp procentowych; na ten sam dzień rozpisano również wybory w Holandii. Czy będzie to początek ogromnego zamieszania na rynkach finansowych?


Czy mobilność społeczna (lub jej brak) może być wykładnikiem tego, który kraj jest następny w kolejce, by paść ofiarą “populizmu”?

gefira.org

fot. By Ioannis Arvanitakis (Own work) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons
fot. By Ioannis Arvanitakis (Own work) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons

Vilfredo Pareto (1848-1923) włoski inżynier, filozof, ekonomista, socjolog i politolog, zasłynął między innymi z teorii “elit”.

A właściwe z teorii “stopniowej wymiany elit”, która twierdzi, że mobilność społeczna ma fundamentalne znaczenie dla zachowania długotrwałego porządku społecznego: jeśli tylko elity są otwarte na przyjmowanie do swych kręgów zdolnych jednostek z klas niższych, dany ustrój poradzi sobie z dowolnymi wyzwaniami. Kiedy jednak elity odcinają się od społeczeństwa i nie wchłaniają wybitnych jednostek z niższych warstw społecznych, powstaje nierównowaga, która może skończyć się obaleniem klas rządzących przemocą przez ugrupowania zdolne do sprawowania władzy.

W oparciu o tę teorię zakładamy, że ustroje demokratyczne rozwinęły się do tego stopnia, iż do odsunięcia elit od władzy może dojść bez uciekania się do przemocy, ale przy pomocy kartki do głosowania. Brak mobilności społecznej, jak powiada Pareto, niesie ze sobą utratę kontaktu klasy rządzącej z masami oraz wyobcowanie głosujących.


George Soros: wróg wschodnioeuropejskich rządów

gefira.org

Rio de Janeiro, April 22th, 2015- Mega investor George Soros.
fot. Antonio Scorza / Shutterstock.com
Po Węgrach Viktora Orbana, także drugi kraj Unii Europejskiej wziął sobie na cel George’a Sorosa i jego fundusze, oskarżając go o organizowanie anty-rządowych protestów i próby destabilizowania kraju. Przewodniczący rządzącej partii i były premier Rumunii Liviu Dragnea, znany ze swojej niezależnej polityki gospodarczej, nazwał liderów ostatnich masowych protestów ulicznych „agentami George’a Sorosa”.

Wielu sądzi, że „złe” rządy z Europy Wschodniej (od Polski po Macedonię) wykorzystują Open Society Foundation założoną przez Sorosa, a także jego kontakty, jako kozła ofiarnego, w celu uniknięcia odpowiedzialności za słabe wyniki polityczne. Jednak dyrektor komunikacji Open Society, Laura Silber, nie próbuje nawet ukrywać zaangażowania.


Czy Francja wybierze sobie kolejnego Hollande’a?

gefira.org

Will France vote in a second Hollande
fot. Portrait de Louis de France, dauphin (1729–1765)

Rok 2016 był rokiem buntu. Referendum w Holandii i Wielkiej Brytanii, wybory w Ameryce oraz referendum we Włoszech zakończyły się poniżającymi porażkami dla korporacji, finansowych elit i rządzących polityków. Jedynie Austria zdaje się jeszcze wierzyć w realizację dotychczasowych projektów, ale nawet tam malkontenci dali o sobie znać. W roku 2017 elity będą musiały dokonać zmian w strategii.

Wszędzie ugrupowania polityczne głównego nurtu przeżywają wstrząsy, zmagając się albo z partiami, albo z własnymi członkami, którzy rzucają wyzwanie establishmentowi. We Francji, w obliczu nadchodzących wyborów, rozpadu Partii Socjalistycznej po katastrofalnej kadencji Francoisa Hollande’a, a także wyeliminowaniu już w prawyborach Sarkozy’ego i Juppe’a, konieczna okazała się zmiana strategii. By powstrzymać zagrażające rządzącym parcie mas do udziału w polityce (zwane populizmem), które nie mają już więcej ochoty służyć interesom elit, wypromowano postać Emmanuela Macrona.