Z ostatniej chwili
Rosyjsko-chińska współzależność będzie się opierać na ropie Czytaj wiadomość >>> Pluralizm po europejsku: największa patriotyczna demonstracja w Europie prezentuje niepożądane wartości Czytaj wiadomość >>> ACTA 2.0 – czyli koniec wolnego Internetu Czytaj wiadomość >>> Polska przyjmuje jedną piątą wszystkich imigrantów przybywających do Europy Czytaj wiadomość >>> Kto próbuje prześcignąć Hitlera i Stalina w Polsce w tłumieniu Dnia Niepodległości? Czytaj wiadomość >>>

Lekcja, którą nam daje Iran

gefira.org

fot. shutterstock.com

Amerykańskie firmy, które tak wiele zainwestowały w wydobycie amerykańskiej ropy, są zainteresowane podniesieniem cen ropy naftowej. Można to zrobić tylko w przypadku gdy najwięksi producenci uzgadniają ilości wprowadzone przez nich na rynek światowy. Iran od czasu, gdy proamerykański szach został obalony, nie jest przyjaźnie nastawiony do Stanów Zjednoczonych, a więc ani myśli podporządkowywać się amerykańskim interesom. Dlatego też Waszyngton chce usunąć tę przeszkodę i rozgląda się za pretekstami do wojny z Teheranem.

Plotki o zbliżającej się wojnie z Iranem utrzymują się już od jakiegoś czasu. Po Jugosławii, Afganistanie, Iraku, Libii i Syrii, kolejnym celem wydaje się być Teheran. Waszyngton podejmuje zdecydowane kroki przeciwko Iranowi. Na razie mają one charakter wyłącznie gospodarczy. Już krążą pogłoski o ewentualnej koalicji obejmującej, poza Stanami Zjednoczonymi, również Arabię Saudyjską, Izrael i Australię. O co oskarża się Iran? O to, że usiłuje wyprodukować własną broń jądrową i że wspiera – tak, zgadliście państwo – terroryzm. O co by innego?


Napięcia etniczne a flirt Trumpa z wojskowymi: upadek zachodu wydaje się nieuchronny

gefira.org

Ileż to już razy w historii władza borykająca się z wewnętrznymi kłopotami uciekała się do militarnych awantur, by przy ich pomocy „zjednoczyć naród wokół flagi”? Nie inaczej postępują obecnie Stany Zjednoczone.

Pierwsze półrocze prezydentury Trumpa nacechowane było wzrostem napięć etnicznych spowodowanych faktem, że biali, którzy stanowili większość w amerykańskim społeczeństwie, powoli stają się mniejszością, przy czym wzrasta populacja Latynosów. Zmiana demograficzna przyjmowana jest entuzjastycznie przez Partię Demokratyczną a także przez korporacje, którzy afirmują każdą jednostkę, jeśli należy ona do którejś z mniejszości etnicznych, religijnych lub seksualnych. W praktyce oznacza to, że Czarni i Latynosi są z definicji „ciemiężeni”, Biali są „ciemiężcami”, zaś Azjaci jawią się jako „za dobrzy”, co usprawiedliwia ich negatywną dyskryminację przy przyjmowaniu na uczelnie wyższe.Nieuchronnie ataki na Białych wywołały ich reakcję w postaci marszów w ramach których demonstrują oni poczucie dumy z własnej tożsamości i odrębności, co można było obserwować w czasie ostatnich zajść w Charlottesville.


Następny krok w wojnie handlowej przeciwko USA

gefira.org

fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com
Ledwo co nie udało się Unii Europejskiej przeforsować TTIP, ledwo co Parlament Europejski przyjął mimo licznych protestów kontrowersyjną umowę CEFTA, a już Bruksela wpuszcza następnego konia trojańskiego i to potajemnie, tylnymi drzwiami.

Umowa o wolnym handlu TTIP nie doszła do skutku, a więc Unia musiała wymyśleć coś nowego: JEFTA, tak nazywa się nowe nieszczęście, czyli umowa o wolnym handlu z Japonią, o której niewiele słychać, choć negocjacje w tej sprawie trwają już od czterech lat i wchodzą obecnie w decydującą fazę. 6 lipca Komisja Europejska i Japonia osiągnęły porozumienie co do zawarcia umowy. Styl, w jakim obywatele Unii o umowie (nie) byli informowani, jest skandaliczny. Również o TTIP i CEFTA robiło się głośno dopiero wtedy, gdy wybuchały ostre protesty. O większości dokumentów dotyczących JEFTA mogliśmy dowiedzieć się jedynie z przecieków (Najciekawsze dokumenty z JEFTA-leaks znajdą Państwo tutaj.)

Handel między Japonią i Unią jest obecnie obciążony cłami w wysokości miliarda euro rocznie. Dzięki stopniowej likwidacji ceł toyoty i hondy w Europie byłby tańsze, a Japończycy mogliby sobie wreszcie pozwolić na francuskie sery i szampany. Czyż nie brzmi to wspaniale? Niestety w rzeczywistości umowa niesie ze sobą szereg niebezpieczeństw, które pokrótce poniżej wymieniamy:


Donald Trump: kolejny neokonserwatysta czy nareszcie realista?

gefira.org

fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com
Dla wielu nowy prezydent USA jest postacią kontrowersyjną. Jego stanowcze deklaracje o stawianiu interesu Ameryki ponad wszystkim innym wzbudzają wśród sojuszników obawy. Jednocześnie jego prezydentura nie jest póki co wolna od działań opartych na ideach. Świat zastanawia się wobec tego, czy Donald Trump będzie kontynuatorem neokonserwatywnej polityki George’a W. Busha, czy raczej autorem własnej doktryny, opartej na realizmie. Dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby okazało się, że druga opcja jest tą prawdziwą…

Oba nurty prezentują znacząco odmienne stanowiska. Choć w obu akcentuje się prymat interesu narodowego, to neokonserwatyści mają tendencję do kierowania się szeregiem wartości. Zarzuca się im między innymi przekonanie, że USA mają obowiązek pełnić rolę „światowego szeryfa”, który pilnuje porządku, gdy którekolwiek państwo narusza międzynarodowe normy. Przyjmują, że Ameryka musi stale pokazywać swoją potęgę, aby budzić respekt. Podobnie jak liberalne jastrzębie są chętni do interweniowania w różnych zakątkach świata, również tam, gdzie Waszyngton nie ma interesów.

Realiści uznają, że w interesie USA jest równoważenie zagrożeń i dążenie do utrzymania własnej potęgi. W przeciwieństwie do neokonserwatystów przyjmują, że należy wykorzystywać pojawiające się możliwości, poszerzać wpływy tam, gdzie to możliwe, a jednocześnie rezygnować z bezsensownych interwencji opartych na przesłankach etycznych. Ogólnie rzecz ujmując, obie perspektywy różnią się tym, że według realistów pokój można osiągnąć przez unikanie niepotrzebnych konfliktów, a według drugiej ze szkół przez kształtowanie świata według własnej wizji i przy użyciu wszelkich dostępnych środków.


Czy Prezydent Trump jest taki zły?

gefira.org

Mao
fot. shutterstock.com
Zachodni świat, jego intelektualne elity, nie szczędzą prezydentowi Trumpowi słów krytyki. Uosabia on dla nich mizoginistę (popatrzcie tylko, jak niewiele kobiet jest zatrudnionych w jego administracji!), broni dominacji białych (wszak chce wybudować mur, powstrzymać napływ imigrantów i deportować tych, którzy znaleźli się w USA nielegalnie!) i jest zwolennikiem autarchii (gdyż woli, by działalność gospodarcza nie uciekała za granicę). Wydaje się, że wszystkie te postępowe idee zachodniej lewicy, takie jak parytet przy obsadzaniu stanowisk, otwarte (cierpiące na kompleks winy) społeczeństwo a także swobodny przepływ ludzi zostały zahamowane wraz z wyborem Trumpa na najwyższy urząd w państwie.

Ponieważ na obecną administrację w Waszyngtonie narzeka tak amerykańska jak i europejska lewica tzn. epigoni Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, byłoby całkiem na miejscu przyjrzeć się dokładniej jej azjatyckim ideologicznym towarzyszom broni, a gdzie indziej należałoby ich szukać, jeśli nie w Chińskiej Republice Ludowej?

Pobieżny wgląd w najwyższe stanowiska Komunistycznej Partii Chin pokazuje, że bardzo niewiele jest tam kobiet, a już żadnej na najwyższym szczeblu. Nie wydaje się też, aby obowiązywały tam parytety, choć, oczywiście, oficjalnie Chiny wyznają egalitarny światopogląd, według którego nie ma zasadniczych różnic między płciami, a w związku z tym mogą się one wzajemnie zastępować.


Obudziliśmy się i zobaczyliśmy spadające pociski

gefira.org

fot.  shutterstock.com
fot. shutterstock.com
Wojny są poprzedzane przez starannie przygotowane incydenty. Trzeba było zatopić USS Maine, by Stany Zjednoczone mogły wypowiedzieć wojnę Hiszpanii; następnie trzeba było zatopić Luzytanię, by skłonić Stany Zjednoczone do wzięcia udziału w pierwszej wojnie światowej; przyłączenie się do zmagań drugiej wojny światowej wymagało zatopienia kilku amerykańskich okrętów w Pearl Harbor; incydent w Zatoce Tonkijskiej pozwolił Amerykanom nasilić obecność wojskową w Wietnamie; Prezydent Bush potrzebował zawalenia się dwóch wieżowców World Trade Center, by rozporządzać odpowiednim pretekstem do wszczęcia wojny z Afganistanem; Prezydent Bush starszy posłużył się pogłoskami, że Bagdad gromadzi broń masowego rażenia, by uderzyć na Irak; Prezydentowi Clintonowi wystarczyły masowe groby i obozy koncentracyjne, by dać sobie zgodę na spuszczenie lania Serbom; Prezydent Barrack Hussein Obama omal nie zaczął eskalować wojny w Syrii po doniesieniach użycia gazów bojowych przeciwko ludności cywilnej; w oparciu o podobne doniesienia Prezydent Donald Trump nie zawahał się wydać rozkazu odpalenia rakiet przeciwko wojskom Prezydenta Asada. I tak to się dzieje.


15 marca Trumponomika może upaść

gefira.org

fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com
Obama Care nie zostanie ani zniesiona, ani zreformowana. Nie będzie żadnego cięcia podatków. Koniec inwestycji w infrastrukturę. O pułap zadłużenia zostanie stoczona krwawa bitwa.”To słowa Davida Stockmana, dyrektora ekonomicznego w Białym Domu za kadencji Ronalda Reagana, który twierdzi, że wraz z końcem wakacji od limitu zadłużenia, czyli po 15 marca 2017 roku, katastrofa na rynkach będzie nie do uniknięcia.

Działalność instytucji państwowych zostanie zawieszona” mówił Stockman dla CNBC. „Tego się nikt nie spodziewa, nawet Wall Street nie bierze tego pod uwagę w swoich kalkulacjach, toteż przerażenie będzie powszechne.”15 marca Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku ma także podjąć długo oczekiwaną decyzję o podniesieniu stóp procentowych; na ten sam dzień rozpisano również wybory w Holandii. Czy będzie to początek ogromnego zamieszania na rynkach finansowych?


Irlandia, Luksemburg, Belgia: jak amerykańskie korporacje wykorzystują Europę, by oszukać własny rząd i jeszcze na nim zarobić

gefira.org

Irlandia, Luksemburg, Belgia: jak amerykańskie korporacje wykorzystują Europę, by oszukać własny rząd i jeszcze na nim zarobić
fot. M. Primakov / Shutterstock

Jeśli kraj liczący sobie 4,5 miliona ludzi jest trzecim co do wielkości posiadaczem obligacji skarbowych USA, największym w Unii Europejskiej, to może to zwracać na siebie uwagę. Jeśli pół-milionowy naród jest drugim w kolejności unijnym posiadaczem tych papierów, to musi to dawać do myślenia. Irlandia i Luksemburg, podobnie jak Wielka Brytania i Belgia, są wykorzystywane przez międzynarodowych finansistów do kredytowania i oszukiwania rządu USA, który płaci odsetki za unikanie opodatkowania.

Powszechnie wiadomo, że Japonia i Chiny posiadają najwięcej amerykańskich obligacji rządowych. Jednak kraje te rozporządzają ogromnymi oszczędnościami i dlatego ich inwestycje przekraczające bilion dolarów mają ekonomiczne podstawy. Tymczasem wartość papierów znajdujących się w posiadaniu krajów UE (a jest ona łącznie większa od wartości papierów zgromadzonych przez Japonię czy Chiny) jest napędzana przez instytucje finansowe, włączając w to amerykańskie korporacje. Innymi słowy, ekspozycja krajów Europy na obligacje USA wynika bardziej z luźnych przepisów podatkowych niż z siły popytu na tego rodzaju inwestycje portfelowe.


Strategia Obamy wobec Syrii: dlaczego zawiodła (i dlaczego zawieść musiała)

gefira.org

Dennis Malone Carter Decatur boarding the tripolitan gunboat
By Painter: Dennis Malone Carter [Public domain], via Wikimedia Commons

Syria od dawna była na celowniku neokonserwatystów. Po usunięciu Saddama Husseina z Iraku, Paul Wolfowitz, czołowy ideolog neokonserwatystów, zastępca sekretarza stanu w administracji George’a Busha oraz pomysłodawca inwazji na Irak, powiedział w 2003, że ”w Syrii muszą nastąpić zmiany”.Trudności, z którymi borykały się siły okupacyjne w Iraku a także gwałtowna zmiana amerykańskiej opinii publicznej co do tego konfliktu sprawiły, że administracja Busha oraz kręgi neokonserwatywne poczuły się zmuszone do zawieszenia wdrażania swych planów.

Pierwotny plan i pierwsze kłopoty

W 2011, Obama zmontował potężną koalicję obejmującą Francję, Wielką Brytanię, Izrael, Turcję, Katar i Arabię Saudyjską w celu usunięcia Assada i doprowadzenia do zmiany władzy w Syrii, co było kontynuacją „liberalnego interwencjonizmu” z lat George’a Busha, jak to określił Robert Kagan, kolejny znany ideolog neokonserwatystów.

W sierpniu 2013, w następstwie rzekomego użycia broni chemicznej przez rząd Assada przeciw rebeliantom, Obama nareszcie dostał do ręki pretekst uzasadniający napaść na Syrię, otrzymując także amerykańskiego Senatu zgodę na użycie sił zbrojnych.Zastosowanie sarinu przez wojska Assada okazało się później nieprawdą,podobnie jak wcześniejsze rzekome posiadanie broni masowego rażenia przez Saddama Husseina, które rząd Busha wykorzystał jako uzasadnienie napaści na Irak.


Podsumowanie: globalne elity nie mają pojęcia, jak rozwiązywać problemy

gefira.org

Podsumowanie: globalne elity nie mają pojęcia, jak rozwiązywać problemy
Domenico Antonio Vaccaro Solomon Worshiping the Pagan Gods

Po spotkaniu najtęższych umysłów świata biznesu i polityki można by się spodziewać lawiny nowych idei, jak rozwiązywać narastające niezadowolenie w zachodnim świecie: nic z tego. Spotkanie światowego forum ekonomicznego w Davos w 2017 sprowadzało się do ubolewania, jakby tu zwiększyć udział w rządzeniu mas, które nie idą już ślepo za swymi przywódcami.

Davos 2017 było znakomitą ilustracją tego, jak elity utraciły kontakt z niższymi klasami świata zachodniego oraz obnażyło ich niezdolność do zrozumienia ich problemów, co uwypukla także dobór miejsca na spotkanie, którym była atrakcyjna miejscowość turystyczna położona w raju podatkowym, a nie na przykład brukselska dzielnica Molenbeek, przekształcona przez politykę globalizacji na wylęgarnię muzułmańskich terrorystów, od lat teren niedostępny dla Europejczyków, gdzie musiały wkraczać belgijskie specjalne siły policyjne, by uśmierzyć kolejny zamach terrorystyczny. Taki jest dzień powszedni przeciętnego Belga, Europejczyka, obywatela Zachodu.


UE, a nie Chiny czy Japonia, są największym posiadaczem amerykańskich obligacji skarbowych

gefira.org

UE, a nie Chiny czy Japonia, są największym posiadaczem amerykańskich obligacji skarbowych
fot. shutterstock / Nik Waller Productions
Amerykańskie media donosiły w zeszłym miesiącu, że Japonia stała się największym posiadaczem amerykańskich obligacji skarbowych, wyprzedzając pod tym względem Chiny. To prawda, jeśli pod uwagę bierzemy pojedyncze kraje, natomiast jeśli uwzględnimy państwa Unii Europejskiej wspólnie, wówczas to one okazują się być w posiadaniu największej ilości amerykańskich papierów rządowych. Jest tak już od niemal roku. Niestety, wielkość znajdujących się w rękach Europejczyków obligacji rządu USA jest sztucznie zawyżona przez finansowe raje. Na dodatek, zasoby te zmierzają w kierunku przeciwnym do globalnego trendu: rosną, zamiast maleć.

Wedle ostatnich danych Międzynarodowego Systemu Kapitałowego Skarbu USA (w skrócie TIC), UE w listopadzie 2016 roku była w posiadaniu 1242 miliardów dolarów amerykańskich obligacji skarbowych, o dziewięć miliardów więcej niż miesiąc wcześniej. UE była jedynym spośród trzech największych wierzycieli, który w listopadzie zwiększył ilość posiadanych papierów, podczas gdy Chiny i Japonia kontynuowały wyprzedaż obligacji.


Rynki są u kresu (2016)

gefira.org

Rynki są u kresu (2016)
Foto Shutterstock/Stuart Monk
Kiedy wszyscy przepojeni są pesymizmem, to wtedy akcje idą w górę. Tak należałoby sformułować jedną z reguł rządzących rynkami, której to potwierdzenie przyniósł dzień 9 listopada 2016. Gdybyśmy zapytali się wtedy któregoś z graczy na rynku: „ Czy Trump wygra?”, to odpowiedź brzmiałaby najpewniej: „Boże uchowaj! Jeszcze jeden czarny łabędź po Brexicie? Wysoce nieprawdopodobne!” Stąd prawdopodobnie dramatyczny spadek kontraktów terminowych na główne indeksy amerykańskie w nocy z 8 na 9 listopada. Przekornie – obecnie, pod koniec 2016 indeksy te znów biją swoje historyczne rekordy.

Akcjami nie handlują bowiem tylko algorytmy HFT, lecz również i ludzie, którzy często dają się ponieść emocjom. 9 listopada S&P 500 zamknął się o 38 punktów powyżej porannego dołka.